Po awansie... koniec

Awans może być sporym problemem. Przekonali się o tym w Kraśniku i Kościanie.

Jedną z najważniejszych zasad piłki nożnej i chyba nawet najważniejszą jest wygrywanie meczów. Gdy wygrywa się mecz za meczem można awansować do wyższej ligi bądź wygrać trofeum. Czasem ze względów finansowych wygrywanie meczów i co za tym idzie wywalczenie awansu może być sporym problemem...


W ostatnich miesiącach przykry los spotkał dwa kluby z III ligi, które w czerwcu wywalczyły awans na wyższy szczebel rozgrywek. MUKS Kraśnik z III liga kobiet, gr. lubelska oraz AFC Kościan z III liga kobiet, gr. lubuska po tym jak wygrały swoje ligi całkowicie wycofały się z ligowych rozgrywek.

Temat upadku MUKS "Stella" Kraśnik poruszył piłkarskie środowisko. Zespół z Kraśnika już dwa lata temu grał w II lidze. Teraz ponownie wywalczył do niej awans. Klub zwrócił się do lokalnych władz o dodatkowe pieniądze m.in. na dalsze wyjazdy lecz spotkał się z odmową. O tej sytuacji informowały nawet media ogólnopolskie. Temat dyskryminacji piłkarek na przykładzie Kraśnika pojawił się w „Wydarzeniach” na Polsacie, w TVN24 czy choćby w radiu TOK FM.

Nieco podobna sytuacja dotknęła AFC Kościan. Klub który niegdyś grał w Ekstralidze futsalu przez ostatni rok występował w III liga kobiet, gr. lubuska z której wywalczył awans do II ligi. Kilkanaście dni przed startem rozgrywek klub oficjalnie poinformował o "nie przyjęciu awansu" i zgłosił się do rozgrywek III ligi w woj. wielkopolskim. Później okazało się jednak że nie zagra ani w II ani nawet w III lidze.