Bramkarka próbowała strzelać gole

Asia Bugajska rundę zaczęła jako bramkarka, skończyła jako napastniczka.

Kobieca drużyna piłkarska Zagłębia Lubin ma za sobą trudny okres. Latem budżet sekcji został znacząco ograniczony i klub nie mógł zaproponować swoim piłkarkom przedłużenia kontraktów na takich samych warunkach jak to uczynił rok wcześniej. W efekcie większość czołowych piłkarek które pomogły Zagłębiu w ubiegłym sezonie zdobyć tytuł wicemistrza Polski latem odeszło z drużyny. Łącznie z zespołu odeszło 10 zawodniczek. Pustki w klubowej kasie dodatkowo nie pozwoliły "Miedziowym" na ściągniecie nowych piłkarek z zewnątrz klubu.

Ostatecznie piłkarki z Lubina przystąpiły do rozgrywek Ekstraligi w bardzo uszczuplonym składzie. Trener Andrzej Turkowski w trakcie rundy regularnie korzystał tylko z 13 dostępnych mu piłkarek, a z tej liczby odjąć należy jeszcze kontuzjowaną pod koniec rundy Karolinę Kaźmierską.

Bardzo wąski skład spowodował, iż wszystkie piłkarki Zagłębia były jesienią bardzo mocno eksploatowane. Jako zawodniczka "z pola" zaczęła grać również nominalna bramkarka, Joanna Bugajska, która wcześniej była rezerwową golkiperką w zespole. 20-letnia bramkarka podczas jesiennych meczów Ekstraligi na boisku pojawiła się dziesięciokrotnie, z tego sześć razy wystąpiła jako ofensywna piłkarka. - Pierwszy raz do biegania a nie do łapania piłki zostałam oddelegowana podczas październikowego meczu ze Sztormem AWFiS Gdańsk - wspomina Bugajska. - Emilka Zdunek doznała kontuzji i musiałam ją zastąpić.

- Przed meczem rozmawiałam z trenerami ze może być taka ewentualność ze zagram na innej pozycji i na wszelki wypadek miałam zabrać ze sobą dwa komplety strojów
- dodaje nominalna bramkarka. Bugajska mimo że jest etatową bramkarką z reprezentacyjną przeszłością w kadrach młodzieżowych U15, U17 i U19 to bieganie za piłką na boiskach Ekstraligi nie wychodziło jej wcale najgorszej. Już w swoim drugim meczu jako napastniczka strzeliła nawet gola w Wałbrzychu, ale nie został on uznany. - Szkoda, bo dla mnie było to coś niesamowitego - przyznaje. Trafienie Bugajskiej na 1:0 zostało potraktowane przez sędzię główną jako gol ze spalonego. Była to krzywdzącą decyzja dla Zagłębia, bo nawet w pomeczowych komentarzach drużyna przeciwna przyznała że bramka powinna zostać uznana. Ostatecznie Miedziowe przegrały z AZS PWSZ Wałbrzych 0:2.

» Zagłębie Lubin po jesieni (3)

Asia Bugajska dryg do strzelania bramek pokazała także kilka dni później. W spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski w Gorzowie Wielkopolskim weszła na plac gry w 70. minucie i strzeliła dwa gole przypieczętowujące wygraną Zagłębia nad Stilonem 8:0. - Zanim zostałam bramkarką jako mała dziewczynka grałam też kiedyś w polu z chłopakami. Było to jeszcze w moim pierwszym klubie czyli w Miedzi Legnica - wyjaśnia Bugajska. Zagłębie Lubin mimo bardzo wąskiego składu zakończyło jesienne zmagania na 3. miejscu w Ekstralidze, co bez wątpienia jest dobrym wynikiem. - Niezależnie od tego czy grając jako bramkarka czy w dalszej części sezonu już jako zawodniczka z pola, cieszę się, że mogłam pomóc drużynie tak jak tylko potrafię - dodaje na zakończenie Joanna Bugajska.