Piłka, czyli całe życie Asi

Przykład Asi Wróblewskiej pokazuje, że wszystko zaczyna się od marzeń.

14 lutego br. w barwach piłkarskiej reprezentacji Polski kobiet zadebiutuje ciechanowianka Joanna Wróblewska.

20-letnia zawodniczka AZS Wrocław otrzymała powołanie na towarzyski mecz przeciwko Islandii, który odbędzie się w Niecieczy. Przykład Asi pokazuje, że wszystko zaczyna się od marzeń.


Osiedlowe granie

Asia od czterech lat mieszka we Wrocławiu. Tam na co dzień trenuje i gra w klubie AZS. Zanim trafiła do Ekstraligi kobiet, grała w żeńskim zespole MKS Ciechanów, a wcześniej musiała radzić sobie w młodzieżowych rozgrywkach... chłopców.

Przygoda Asi z piłką nożną zaczęła się jednak dużo wcześniej. Na osiedlu Aleksandrówka między blokami przy ulicy Gwardii Ludowej znajduje się legendarne asfaltowe boisko. Dziś to po prostu kawałek pustego, betonowego placu z bramkami, bo dzieci mają ważniejsze rzeczy do zrobienia przy konsolach, ale jeszcze 15-20 lat temu ,,poważne” rozgrywki toczyły się tam od rana do późnego wieczora. Nikt nie chciał iść do domu, bo wiedział, że jak wróci, to może już dla niego nie być miejsca na boisku.

Mała Asia, wychodząc na podwórko, często widziała, jak jej starsi bracia, Mariusz i Jarek, biegają z kolegami za piłką. O futbolu rozmawiają w domu, zbierają karty z piłkarzami i namiętnie oglądają mecze w telewizji. Młodsza siostra bierze w końcu piłkę z domu i sprawdza swoje piłkarskie możliwości. Nie jest chyba najgorzej, bo za chwilę dołącza do jednej z drużyn. Bynajmniej nie jest ustawiana na bramce, gdzie zazwyczaj lądowali ci, co mieli nie przeszkadzać reszcie w grze. Szybko wyrasta na wyróżniającą się dziewczynę na osiedlu. Piłka słucha się jej jak najlepsza przyjaciółka, a koledzy z podwórka zaczynają przecierać oczy ze zdziwienia.

W mieście nie było jednak żadnej sekcji piłkarskiej dziewcząt, gdzie mogłaby sprawdzić się na tle rówieśniczek. Zapisała się zatem na treningi chłopców w Szkolnym Klubie Sportowym Trójka. Grała ze starszym od siebie rocznikiem, bo w klubie nie było jej równolatków. Chłopaki z drużyny szybko ją
zaakceptowali, bo dobrze wiedziała, co robić na boisku. Technicznie w niczym nie ustępowała kolegom z zespołu, trener nie bał się wpuszczać jej na boisko.

- Pamiętam, że Asia nie odpuszczała żadnych treningów. Przykładała się do wszystkich ćwiczeń i ciężko pracowała. Chłopcy też to doceniali i nie stosowali wobec niej taryfy ulgowej. Były mecze w lidze, w których Asia występowała w środku pomocy i nie było widać różnicy, że po boisku biega dziewczyna. Grała szybko i odważnie, niejeden z zawodników przeciwnych zespołów pamięta pewnie, że potrafiła mocno wejść wślizgiem – mówi Paweł Mazurkiewicz, który jako pierwszy trener prowadził Asię w Trójce.

Cały artykuł na temat Joanny Wróblewskiej można przeczytać w aktualnym numerze Tygodnika Ciechanowskiego bądź na stronie www.tc.ciechanow.pl