Dusia broni karne
W ostatnią sobotę w ramach piątej kolejki Ekstraligi kobiet UKS SMS Łódź na własnym boisku podejmował AZS Wrocław. Była to konfrontacja dwóch drużyn o podobnym potencjale. Przed meczem trudno było więc przewidzieć końcowy rezultat. Było można jednak podejrzewać, że będzie to ciekawy mecz, bo przecież w drużynie z Łodzi gra Martyna Wiankowska, a po przeciwnej stronie zaprezentuje się Dominika Grabowska. Obie zawodniczki to piłkarki młodego pokolenia, niezwykle kreatywne w ofensywnie i powoływane do reprezentacji Polski. Nic jednego z tego. Zamiast show w ofensywnie było show na linii bramkowej. Bohaterką sobotniego meczu została bowiem Danuta Paturaj, bramkarka UKS SMS Łódź...
26-letnia Danuta Paturaj w meczu z AZS Wrocław wybroniła dwa rzuty karne! To na razie najlepszy wynik tego sezonu w Ekstralidze. Golkiperka najpierw w 43. minucie przy stanie 1:0 dla SMS skutecznie obroniła strzał z jedenastu metrów Dominiki Grabowskiej, a w 49. minucie powtórzyła ten sam wyczyn przy karnym Marty Cichosz. Gdyby nie dwie świetne interwencje Danusi gospodynie przegrywałyby już po swoich faulach 1:2. Ostatecznie podopieczne trenera Marka Chojnackiego wygrały z wrocławiankami 2:0 po bramkach Lindy Dudek (4 gol w sezonie) i Martyny Wiankowskiej (5 gol w sezonie). Dla SMS była to trzecie z rzędu zwycięstwo w Ekstralidze.
Danuta Paturaj popularnie jest zwana Dusią bądź Żyrafą. Pierwsza ksywka to oczywiście zdrobnienie jej imienia, a druga jest nawiązaniem do wysokiego wzrostu golkiperki. Jej pierwszym klubem był nieistniejący już LUMKS Tuszyn gdzie grała do 2011 roku. Następnie przez jeden sezon występowała także w nieistniejącym już zespole Przyjaźń Piotrków Trybunalski. Latem 2012 roku przeszła do drugoligowego wówczas UKS SMS Łódź. Ze swoją obecną drużyną przeszła drogę od drugiej ligi aż po Ekstraligę, w której łodzianki są w tym sezonie beniaminkiem. W ubiegłym sezonie zagrała we wszystkich meczach swojego zespołu. Teraz o miejsce w bramce póki co skutecznie rywalizuję z drugą łódzką bramkarką - Karoliną Szulc.