Poczdam liderem ale Siwińska na ławce

Mieszane uczucia może mieć Jolanta Siwińska. Jej klub, Turbine Poczdam który ubiegły sezon zakończył na 7. pozycji w lidze teraz po pięciu kolejkach niemieckiej Bundesligi z kompletem punktów jest liderem rozgrywek i o dwa oczka wyprzedza finalistę ostatniej edycji Ligi Mistrzów - VfL Wolfsburg. Dobre wyniki osiągane przez podberliński klub nie są jednak niestety dziełem 25-letniej obrończyni reprezentacji Polski. Siwińska wszystkie pięć dotychczasowych meczów Turbine oglądała jedynie z ławki rezerwowych.

Ubiegły sezon Siwińska miała zdecydowanie lepszy. Mimo tego, iż była nowa w zespole i dopiero debiutowała na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Niemczech wystąpiła w 20 z 22 meczów, a na boisku spędziła 74% maksymalnego czasu gry co było zresztą najlepszym wynikiem spośród wszystkich czterech Polek grających wówczas w Bundeslidze.

Jola Siwińska piłkarską karierę rozpoczynała w Victorii Sianów, skąd trafiła do zespołów Pogoni Women Szczecin i następnie na pół roku do Górnika Łęczna. Na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Polsce zagrała 50 razy. Trzy lata temu grająca najczęściej w defensywnie Siwińska postanowiła spróbować swoich sił w 2.Bundeslidze. Przez pierwszy rok grała w Blau-Weiss Hohen Neuendorf, a przez ostatni sezon w 1.FC Lübars z którym wygrała rozgrywki na zapleczu Frauen-Bundesligi lecz jej klub ze względów organizacyjnych odmówił awansu do jednej z najsilniejszych lig świata. Mimo, tego Siwińska w Bundeslidze i tak zagrała, lecz w barwach słynnego niemieckiego klubu 1. FFC Turbine Poczdam. W tym zespole w latach 1996-2004 grała jedna z najlepszych polskich piłkarek oraz rekordzistka pod względem ilości gier w reprezentacji Polski - Maria Makowska. Siwińska być może będzie miała okazję pobić wynoszący 111 meczów w reprezentacji rekord Makowskiej, bo w kadrze seniorek na chwilę obecną ma już rozegrane 67 meczów.