Odnalazła się w Bydgoszczy

Po roku przerwy Marta Kryszak znów biega po boisku. Przesądziła o zwycięstwie Tęczy w derbach z KKP.

Od sierpnia ubiegłego roku nie mieliśmy okazji, aby spotkać ją na boisku. Teraz Marta Kryszak po 14 miesiącach przerwy od ligowej piłki wróciła na zieloną murawę jako piłkarka UKS Tęcza Bydgoszcz, klubu, który od dwóch lat rywalizuje w rozgrywkach III liga kobiet, gr. kujawsko-pomorska. 21-letnia zawodniczka z bydgoską Tęczą związana jest od początku roku. Początkowo pomagała młodej drużynie w treningach, a teraz sama włożyła korki i wybiegła na boisko.

Pierwszy mecz Marty w barwach Tęczy był dość szczegóły. W debiucie, który miał miejsce w ostatnią niedziele zagrała w trzecioligowych derbach Bydgoszczy przeciwko rezerwom KKP czyli klubowi w którym spędziła jak na razie najlepsze lata swojej piłkarskiej kariery. - Niezmiernie cieszę się, że mogłam pomóc dziewczynom w walce z KKP i przy okazji spotkać dawne przyjaciółki z boiska - mówiła po spotkaniu Kryszak. W KKP Bydgoszcz ofensywna pomocniczka grała w latach 2010 - 2015. Z tym klubem w 2011 roku wywalczyła awans do Ekstraligi, a rok później zdobyła złoty medal na halowych mistrzostwach Polski U19.

Ekstraligowe doświadczenie Kryszak nabrane podczas występów w KKP i epizodycznie w Olimpii Szczecin jest dla Tęczy Bydgoszcz wielką wartością dodaną, tym bardziej, że średnia wieku zawodniczek z najmłodszego bydgoskiego klubu oscyluje w graniach 15 lat. To właśnie zresztą wychowanka Czarnych Wierzchosławice w ostatnich bydgoskich derbach przesadziła o wygranej swojego nowego zespołu. Strzeliła dwie pierwsze bramki i dzięki temu Tęcza zwyciężyła w wyjazdowym meczu z rezerwami pierwszoligowego KKP 3:0.

Czy po tak świetnym debiucie teraz częściej będziemy mogli spotkać Martę na ligowych boiskach? - W dorosłym życiu są czynniki, które nie zawsze pozwalają na regularną grę. Na pewno piłka nożna zawsze była i jest dla mnie bardzo ważna. Póki co cieszę się, że udaję mi się pogodzić wszystkie pozasportowe sprawy związane z pracą i rodziną, dzięki czemu jestem w stanie „wyrobić się” na trening. Cieszę się, że mogę pomóc dziewczynom nie tylko z ławki trenerskiej, ale także z boiska. Mam nadzieje, że taka sytuacja utrzyma się jak najdłużej – tłumaczy Marta Kryszak.

zdjęcie - Dariusz Stoński