Setka na pożegnanie
Ostatni mecz sezonu był wyjątkowy dla Oli Jaworek. To był setny i jednocześnie jej ostatni mecz w Ekstralidze.
Koniec sezonu dla niektórych zawodniczek to nie tylko zakończenie rozgrywek przypadających na dany rok, ale też początek kolejnych zmian w życiu, które niekiedy są wywołane planowaną zmianą klubu, miejsca zamieszkania bądź na samym końcu - zakończeniem gry w piłkę. Z gry w piłkę nożną rezygnuje Aleksandra Jaworek, pomocniczka, która ostatnio występowała w Ekstraligowym zespole AZS PWSZ Wałbrzych.
Ola treningi zawiesiła na początku kwietnia. - Nie była to łatwa decyzja - przyznaje piłkarka. - W życiu trzeba jednak chwytać okazję. I tak też było w tej sytuacji. Dostałam ciekawą pracę i uznałam, że to już może być odpowiedni moment, aby przejść ze świata sportu do codziennego życia i rozpocząć budowanie swojej dalszej przyszłości już bez piłki. Być może trochę wcześnie podjęłam taką decyzję, ale kiedyś i tak trzeba byłoby rozpocząć egzystencję bez futbolu - uśmiecha się Jaworek i po chwili zastanowienia dodaje: kończę, ale wiem, że nigdy nie należy mówić nigdy...
Mimo iż zawodniczka wałbrzyskiego klubu nie trenowała już prawie dwa miesiące to wróciła do składu zespołu na ostatni mecz tego sezonu z UKS SMS Łódź (wygrany 1:0). - Okazało się, że rozegrałam 99 spotkań w Ekstralidze i brakuje mi tylko jednego meczu do jubileuszu. Uznałam, że trzeba coś z tym zrobić - śmieje się pomocniczka, która swoją piłkarską przygodę zamknęła oficjalnie w ostatnim meczu tego sezonu. Był to dla niej wyjątkowy mecz. - To był jednocześnie mój setny i zarazem ostatni mecz w Ekstralidze - dodaje była już piłkarka.
24-letnia Aleksandra Jaworek pochodzi z Kraśnika na Lubelszczyźnie. Przygodę z piłką rozpoczynała w swoim rodzinnym mieście. Później grała w Widoku Lublin z którego w 2011 roku trafiła do AZS PSW Biała Podlaska. Od tego czasu przez sześć sezonów nieprzerwanie grała w Ekstralidze. Od pięciu lat mieszka na Dolnym Śląsku. Grała w AZS Wrocław, Zagłębiu Lubin i przez ostatni sezon w AZS PWSZ Wałbrzych, który zakończył rozgrywki na 3. miejscu w lidze. W przeszłości była powoływana do młodzieżowej reprezentacji Polski.
Ola treningi zawiesiła na początku kwietnia. - Nie była to łatwa decyzja - przyznaje piłkarka. - W życiu trzeba jednak chwytać okazję. I tak też było w tej sytuacji. Dostałam ciekawą pracę i uznałam, że to już może być odpowiedni moment, aby przejść ze świata sportu do codziennego życia i rozpocząć budowanie swojej dalszej przyszłości już bez piłki. Być może trochę wcześnie podjęłam taką decyzję, ale kiedyś i tak trzeba byłoby rozpocząć egzystencję bez futbolu - uśmiecha się Jaworek i po chwili zastanowienia dodaje: kończę, ale wiem, że nigdy nie należy mówić nigdy...
Mimo iż zawodniczka wałbrzyskiego klubu nie trenowała już prawie dwa miesiące to wróciła do składu zespołu na ostatni mecz tego sezonu z UKS SMS Łódź (wygrany 1:0). - Okazało się, że rozegrałam 99 spotkań w Ekstralidze i brakuje mi tylko jednego meczu do jubileuszu. Uznałam, że trzeba coś z tym zrobić - śmieje się pomocniczka, która swoją piłkarską przygodę zamknęła oficjalnie w ostatnim meczu tego sezonu. Był to dla niej wyjątkowy mecz. - To był jednocześnie mój setny i zarazem ostatni mecz w Ekstralidze - dodaje była już piłkarka.
24-letnia Aleksandra Jaworek pochodzi z Kraśnika na Lubelszczyźnie. Przygodę z piłką rozpoczynała w swoim rodzinnym mieście. Później grała w Widoku Lublin z którego w 2011 roku trafiła do AZS PSW Biała Podlaska. Od tego czasu przez sześć sezonów nieprzerwanie grała w Ekstralidze. Od pięciu lat mieszka na Dolnym Śląsku. Grała w AZS Wrocław, Zagłębiu Lubin i przez ostatni sezon w AZS PWSZ Wałbrzych, który zakończył rozgrywki na 3. miejscu w lidze. W przeszłości była powoływana do młodzieżowej reprezentacji Polski.