Północna I liga bez spadku
Nie ma co ukrywać. Gra w piłkę nożną najczęściej toczy się w dwóch kategoriach. O awans i o utrzymanie. Po 1. kolejce w I liga kobiet, gr. północna połowa najważniejszych rozstrzygnięć jest już znana. W tym sezonie drużyny, które nie będą biły się o awans mogą leżeć brzuchem do góry. Z ligi nie spadnie bowiem żadna drużyna. Taki absurd powstał po wycofaniu się Błękitnych Stargard. Dotychczas takie sytuacje były możliwe tylko w najniższych ligach, z których nie ma gdzie spaść. Tu mówimy o szczeblu centralnym...
W związku z powiększeniem w przyszłym roku I ligi z 10 do 12 drużyn w obu grupach (północna i południowa) zadecydowano, że po tym sezonie z ligi spadnie tylko najsłabsza drużyna, która zajmie 10. miejsce w każdej z grup. Po wycofaniu stargardzkiej drużyny w grupie północnej jest jednak nie dziesięć lecz, tylko 9 drużyn. Tym samym zgodnie z regulaminem wszystkie kluby z ligi dostały wielką butlę z tlenem i wiedzą już, że nic im nie grozi, no chyba że oddadzą trzy walkowery albo wycofają się z rozgrywek.
Oprócz braku strefy spadkowej północna grupa pierwszej ligi jest ciekawa w tym sezonie jeszcze pod jednym względem. W tym roku wyjątkowo łatwo będzie awansować do Ekstraligi. W lidze jest 9-drużyn w tym rezerwy Medyka Konin i UKS SMS Łódź, które jeśli założymy, że pierwsze drużyny tych klubów nie spadną z Ekstraligi to ich rezerwy nie mogą awansować. W grze o promocje liczy się zatem 7 zespołów. To ostatnia tak duża szansa na awans (14%), bo od następnego sezonu w lidze ma grać już 12 zespołów.
Poza KS Raszyn, który już grał z Błękitnymi pozostałe zespoły będą miały do rozegrania tylko 16 meczów. To strasznie mało. Dargfil Tomaszów Mazowiecki, który w tym roku jest beniaminkiem w poprzednim sezonie miał do rozegrania 22 mecze w II lidze. Z kolei Sztorm AWFiS Gdańsk, który spadł z Ekstraligi w elicie grał 27 meczów a teraz będzie miał tylko 16 konfrontacji. Problem widać także w fakcie, iż mistrz ligi za rok wejdzie do Ekstraligi i będzie musiał jeździć nie tylko po połowie, lecz po całej Polsce i czeka go aż o 40% meczów więcej niż w tym sezonie. W taki sposób nie da się przygotować do gry w elicie.
Wycofania Błękitnych Stargard przewidzieć nikt nie mógł, choć najmniejsza analiza wycofań klubów z Ekstraligi i I ligi w ostatnich latach kazała brać pod uwagę możliwość uszczuplenia ligi. Niemniej jednak uczciwie trzeba przyznać, że sam fakt, że od praktycznie początku sezonu wiadomo, że nikt nie spadnie jest mówiąc delikatnie wypaczeniem rywalizacji sportowej. Latem z rozgrywek II ligi kujawsko-pomorskiej decyzją PZPN wyleciała Ostrovia Ostrów Wielkopolski, która zajęła 7 miejsce w 12-zespołowej lidze. Komisja ds. Piłkarstwa Kobiecego tłumaczyła to "tworząc ten zapis bardziej skłaniania się ku promocji zespołów z III ligi kobiet, aniżeli utrzymania większej liczby spadkowiczów z II ligi". Teraz okazuje, że w każdej lidze jest inny klimat spadków i awansów...
W związku z powiększeniem w przyszłym roku I ligi z 10 do 12 drużyn w obu grupach (północna i południowa) zadecydowano, że po tym sezonie z ligi spadnie tylko najsłabsza drużyna, która zajmie 10. miejsce w każdej z grup. Po wycofaniu stargardzkiej drużyny w grupie północnej jest jednak nie dziesięć lecz, tylko 9 drużyn. Tym samym zgodnie z regulaminem wszystkie kluby z ligi dostały wielką butlę z tlenem i wiedzą już, że nic im nie grozi, no chyba że oddadzą trzy walkowery albo wycofają się z rozgrywek.
Oprócz braku strefy spadkowej północna grupa pierwszej ligi jest ciekawa w tym sezonie jeszcze pod jednym względem. W tym roku wyjątkowo łatwo będzie awansować do Ekstraligi. W lidze jest 9-drużyn w tym rezerwy Medyka Konin i UKS SMS Łódź, które jeśli założymy, że pierwsze drużyny tych klubów nie spadną z Ekstraligi to ich rezerwy nie mogą awansować. W grze o promocje liczy się zatem 7 zespołów. To ostatnia tak duża szansa na awans (14%), bo od następnego sezonu w lidze ma grać już 12 zespołów.
Poza KS Raszyn, który już grał z Błękitnymi pozostałe zespoły będą miały do rozegrania tylko 16 meczów. To strasznie mało. Dargfil Tomaszów Mazowiecki, który w tym roku jest beniaminkiem w poprzednim sezonie miał do rozegrania 22 mecze w II lidze. Z kolei Sztorm AWFiS Gdańsk, który spadł z Ekstraligi w elicie grał 27 meczów a teraz będzie miał tylko 16 konfrontacji. Problem widać także w fakcie, iż mistrz ligi za rok wejdzie do Ekstraligi i będzie musiał jeździć nie tylko po połowie, lecz po całej Polsce i czeka go aż o 40% meczów więcej niż w tym sezonie. W taki sposób nie da się przygotować do gry w elicie.
Wycofania Błękitnych Stargard przewidzieć nikt nie mógł, choć najmniejsza analiza wycofań klubów z Ekstraligi i I ligi w ostatnich latach kazała brać pod uwagę możliwość uszczuplenia ligi. Niemniej jednak uczciwie trzeba przyznać, że sam fakt, że od praktycznie początku sezonu wiadomo, że nikt nie spadnie jest mówiąc delikatnie wypaczeniem rywalizacji sportowej. Latem z rozgrywek II ligi kujawsko-pomorskiej decyzją PZPN wyleciała Ostrovia Ostrów Wielkopolski, która zajęła 7 miejsce w 12-zespołowej lidze. Komisja ds. Piłkarstwa Kobiecego tłumaczyła to "tworząc ten zapis bardziej skłaniania się ku promocji zespołów z III ligi kobiet, aniżeli utrzymania większej liczby spadkowiczów z II ligi". Teraz okazuje, że w każdej lidze jest inny klimat spadków i awansów...