Skuteczne napastniczki z ławki. Sitarz i Maziarz

AZS UJ Kraków w ostatnią niedziele zremisował 3:3 z AZS PWSZ Wałbrzych. Gospodynie do przerwy przegrywały 1:3, lecz w ostatnich dziesięciu minutach spotkania wyszarpały jakże korzystny przy takim obrocie spraw remis. Wpływ na odwrócenie niekorzystnego obrazu meczu miały zmiany, jakie trener Krzysztof Krok dokonał w drugiej połowie. Na boisko weszły między innymi Weronika Wójcik, Natalia Siatarz czy choćby Justyna Maziarz. W 81. minucie gola kontraktowego strzeliła Sitarz, a kilkanaście sekund do wyrównania doprowadziła Maziarz. Tym samym Jagiellonki zdobyły nie tylko punkt, lecz pokazały także, że ławka rezerwowych również gra. Justyna Maziarz odkąd gra w krakowskim zespole strzeliła już dla niego 52 gole, a Natalia Sitarz łącznie w rozgrwykach Ekstraligi i I ligi wpisywała się na listę strzelczyń 39 razy.

- Dla dziewczyn zmiana losów tego pojedynku to świetna sprawa - pozwoli im uwierzyć w siebie. AZS PWSZ Wałbrzych był drużyną lepszą, ale za wartość artystyczną nie przyznaje się punktów, ponieważ liczy się to, co wpada do sieci. Jestem zadowolony, iż zmienniczki wnoszą sporo jakości. Mam do dyspozycji ponad 20 zawodniczek, które są na podobnym poziomie. Kobiecy futbol jest nieprzewidywalny. Po pierwszej połowie nikt nie spodziewałby się takiej końcówki, a myślę, że mogliśmy nawet ten mecz wygrać. W ubiegłym sezonie broniliśmy się o byt w Ekstralidze, teraz już to wszystko wygląda znacznie lepiej - przyznał po meczu trener Krzysztof Krok na łamach www.futmal.pl