Na co wydać taką kasę?
W dniach 3-4 marca w miejscowości Świecie w województwie kujawsko-pomorskim odbędzie się Final Four, czyli trzeci i jednocześnie finałowy etap rozgrywek Ekstraligi futsalu. Cztery zespoły powalczą o medale. Będą to TS ROW Rybnik, AZS UJ Kraków, Wanda Słomniczanka Słomniki oraz AZS UAM Poznań. Po południu pierwszego dnia odbędą się mecze półfinałowe, a następnego dnia w południe zespoły zagrają o brązowy bądź złoty medal. W przeciwieństwie do sezonu zasadniczego rozgrywanego w grupach oraz ostatnich ćwierćfinałów nie będzie możliwości rewanżu. Decydować będzie tak zwana dyspozycja dnia. Dotychczas odbyły się dwa turnieje Final Four. Dwa lata temu rozgrywki pierwszy raz toczone takim systemem kończyły się turniejem w Poznaniu, a rok temu w Krakowie. W obu przypadkach mistrzami kraju zostawali ówcześni gospodarze - AZS UAM Poznań i AZS UJ Kraków. Tym razem, choć regulamin Ekstraligi mówi: "organizatorem turnieju Final Four będzie jeden z jego uczestników lub inny podmiot, wskazany przez Komisję Futsalu i Piłki Plażowej PZPN" zdecydowano się na tę drugą opcję, czyli granie w neutralnym miejscu.
Należy pochwalić Polski Związek Piłki Nożnej za to, że po dziesięciu latach wpisał do regulaminu Ekstraligi futsalu zapis o nagrodzie finansowej dla zwycięzcy rozgrywek. W rozgrywanej obecnie jedenastej edycji futsalowej Ekstraligi kobiet Mistrz Polski otrzyma 5 tysięcy złotych. Jest to kwota, która absolutnie nie powala z nóg. Wręcz przeciwnie. Powoduje, że można zastawiać się nad rangą tych rozgrywek, a kluby, które są blisko zgarnięcia tej puli pieniędzy już mogą zastanawiać się, na co ewentualnie przeznaczyć tak ciężko wypracowane pieniądze. Patrząc na inne nagrody finansowe jakie przyznaje PZPN mistrzom piłki kobiecej to nagroda dla zwycięzcy futsalowej Ekstraligi jest dość niska. Można to stwierdzić, patrząc nie tylko na samą kwotę, ale również na ilość rozegranych spotkań w sezonie, czas gry, a także liczbę przebytych kilometrów przez kluby.
Co w przeliczeniu na dobra materialne można mieć za pięć tysięcy złotych? Można za to kupić choćby komplet strojów sportowych na nowy sezon wraz z dodatkami w postaci piłek i tym podobnych. Można też obficie świętować mistrzostwo. Kwota, jaką otrzyma mistrz to tak naprawdę nie nagroda lecz zwrot kosztów uczestnictwa w Final Four. Zespoły, które zakwalifikowały się do finalnego etapu sezonu same muszą bowiem opłacić nocleg, wyżywienie i transport. Dodajmy, że do Świecia obok Grudziądza gdzie odbędzie się turniej najbliżej ma AZS UAM Poznań (około 200 km), a drużyny z Rybnika, Krakowie i Słomnik będą miały do pokonania w jedną stronę około 450-500 km. Szkoda, że Polski Związek Piłki Nożnej wpisując do regulaminu rozgrywek symboliczną nagrodę finansową dla mistrza zapomniał o dofinansowaniu uczestników turnieju finałowego, tym bardziej że jest to trzeci etap rozgrywek. Miał do tego prawo i możliwości. Wystarczyło skopiować jeden punkt z regulaminów rozgrywek młodzieżowych piłki z trawy. Wówczas już sam udział w Final Four byłby nagrodą nie tylko dla zawodniczek, lecz także dla budżetów klubów.