Gra sędziami. Dolewanie oliwy do ognia

Ostatnia kolejka Ekstraligi kobiet w porównaniu do lat ubiegłych nie była w tym sezonie zbyt emocjonująca. Największą uwagę przykuły jedynie mecze Czarnych Sosnowiec i Medyka Konin. Obie drużyny grały bowiem o wicemistrzostwo Polski. Górą z tej korespondencyjnej rywalizacji wyszły piłkarki z Sosnowca, które zremisowały 0:0 z AZS PWSZ Wałbrzych i dzięki temu, że w tym meczu zdobyły więcej punktów niż Medyk Konin, który przegrał z Górnikiem Łęczna 2:3 mogły świętować zdobycie tytułu drugiej najlepszej drużyny w Polsce.

Bardzo ciekawie w ostatniej kolejce zachowało się Kolegium Sędziów PZPN. Na mecz do Sosnowca gdzie Czarni grali o wicemistrzostwo wysłana została sędzia główna z Konina, była piłkarka Medyka. Natomiast do Łęcznej oddelegowano sędzię, która formalnie reprezentuje okręg Mazowiecki, ale pochodzi z Łęcznej i jest byłą długoletnią piłkarką Górnika. Czyżby związkowi działacze postanowi w ostatniej kolejce Ekstraligi pokazać, że kiedy tylko chcą mogą dolewać oliwy do ognia?

Medyk Konin w Łęcznej przegrał 2:3. Dwa gole stracił z rzutów karnych - Górnik z karnego doprowadził do wyrównania na 2:2 i w 89. minucie wyszedł również z karnego na finalne prowadzenie. Jeden rzut karny był także na korzyść Medyka. W Sosnowcu miejscowości mieli pretensje, że sędzia nie odgwizdała rzutu karnego dla ich drużyny. Kontrowersje w piłce się zdarzają i można powiedzieć, że są elementem piłki nożnej. Jeśli powstają natomiast kontrowersje z podtekstami to oznacza, że ktoś nie trzyma ręki na pulsie albo specjalnie dozuje emocje.