Pojechały na finał bez rezerwowej bramkarki
Po trzynastu latach Czarni Sosnowiec ponownie wystąpili w finale Pucharu Polski. Zespół z Sosnowca, który parę dni wcześniej został wicemistrzem Polski w Ekstralidze na finał pucharowego starcia z Górnikiem Łęczna (1:3) pojechał do Łodzi bez... rezerwowej bramkarki. Na ławce rezerwowych znalazły się same zawodniczki grające na innych boiskowych pozycjach. Bez wątpienia medalowym zespołom takie sytuacje nie powinny się zdarzać, szczególnie w tak ważnym meczu. Problem z bramkarkami w Czarnych nie istnieje jednak od dziś. Zimą z zespołu odeszła druga bramkarka Weronika Klimek, która przeniosła się do AZS PWSZ Wałbrzych i wiosną w pierwszym zespole pozostała jedynie Anna Szymańska. Wiosną do wszystkich meczów, zarówno domowych, jak i wyjazdowych zespół z Sosnowca przystępował tylko z jedną etatową bramkarką.