GKS Katowice po medal albo mistrzostwo
Piłkarki GKS Katowice są w drodze nie tylko po swój pierwszy medal Ekstraligi, lecz także po mistrzostwo Polski.
To piąty sezon GKS Katowice w Ekstralidze kobiet. Poprzedni sezon zawodniczki ze stolicy Śląska zakończyły na 4. miejscu ze sporą stratą punktową do strefy medalowej, a trzy poprzednie cykle rozgrywek kończyły na szóstym miejscu, czyli dokładnie w połowie ligowej stawki. Jesienią GieKSa była rewelacją ligi i zakończyła pierwszą część sezonu jako lider Ekstraligi. Wiosną Katowice powalczą zatem nie tylko o to, aby pierwszy raz znaleźć się na podium, lecz także o medal koloru złotego - mistrzostwo Polski. Mają na to szansę.
Podczas okresu przygotowawczego zawodniczki trenerki Karoliny Koch - która w marcu będzie obchodzić swój rok pracy jako pierwszy szkoleniowiec - rozegrały sześć sparingów. W pierwszym sparing padł remis 1:1 z 1. FC Slovácko, brązowym medalistą ligi czeskiej i uczestnikiem dwóch ostatnich edycji Ligi Mistrzyń. Później było strzelanie 6:0 w wygranym meczu z I-ligowym lecz aspirującym do powrotu do Ekstraligi, Rekordem Bielsko-Biała. Hokejowy wynik 5:3 padł w starciu ze Śląskiem Wrocław, a porażka 0:1 została odnotowana w sparingu z TME SMS Łódź. Spartę Pragę, wicemistrza Czech i etatowego uczestnika Champions League lider naszej Ekstraligi pokonał 3:1. Na tydzień przed rozpoczęciem wiosny GKS ograł Medyka Konin 2:0.
Trzeba przyznać, że sztab dobrał dobrych sparingpartnerów. Inaczej ma się natomiast kwestia potencjalnych wzmocnień zespołu, aby wykorzystać wypracowaną jesienią pozycję i jeszcze śmielej iść po mistrzostwo kraju. Oprócz zawodniczek z zaplecza juniorskiego liderki Ekstraligi nie wzmocniły swojego składu. Wiadomo, że w piłce kobiecej zimowe transfery są trudnym tematem występującym na bardzo małą skalę. Zimą pozyskiwać można tylko piłkarki z zagranicy bądź te, które z jakichś przyczyn rozwiązały kontrakty. Transferem w drugą stronę była natomiast 24-letnia Kateřina Vojtková. Czeska piłkarka odeszła z Katowic po równych dwóch latach i wróciła do Banika Ostrava gdzie trenerem jest Witold Zając, poprzednik Koch.
Jesienią najskuteczniejszą zawodniczką zespołu była Amelia Bińkowska. 21-letnia piłkarka zdobyła dziesięć goli i plasuje się obecnie na trzecim miejscu podium klasyfikacji strzelczyń. W ilości strzelonych bramek już podbiła swój życiowy rekord. Wiosną może rywalizować nawet o miano królowej strzelczyń Ekstraligi, gdyż do aktualnej liderki Klaudii Miłek z Górnika Łęczna traci dwie bramki. Zresztą nie tylko Bińkowska, ale także inne zawodniczki lidera będą chciały wiosną wpaść w oko selekcjonerce Ninie Patalon. Mimo że Katowice są liderem ligi to żadna z ich piłkarek nie otrzymała powołania na pierwsze zgrupowanie kadry narodowej w 2023 roku połączone z towarzyskim dwumeczem ze Szwajcarią.
GKS Katowice ma dwa punkty przewagi na Górnikiem Łęczna oraz trzy punkty więcej niż ubiegłoroczny mistrz kraju TME SMS Łódź. Nad pozostającym poza podium AZS UJ Kraków zawodniczki ze Śląska mają siedem oczek przewagi. Wydaje się, że tylko istny kataklizm mógłby pozbawić GieKSy jej pierwszego seniorskiego medalu w piłce kobiecej. Przewaga Katowic nad głównymi rywalami w walce o mistrzostwo z Łęcznej i Łodzi jest jednak minimalna. Dlatego zapowiada nam się ciekawa wiosna w walce o złoto gdyż wszystkie trzy zespoły mają podobne szanse. Pierwszy wiosenny mecz GKS Katowice rozegra na własnym stadionie przy Bukowej z AZS UJ Kraków. Transmisja tego spotkania będzie w TVP Sport w sobotę 25 lutego o godzinie 10:45. Kraków to jedyny zespół z którym Katowice w tym sezonie przegrały...