Mocne słowa ministra o działaniach PZPN

- Apeluję do władz w PZPN, żeby wreszcie dostrzegli, że kobiety mają prawo same decydować - mówił Sławomir Nitras.


W czwartkowy poranek Sławomir Nitras, Minister Sportu i Turystyki w rządzie Donalda Tuska gościł w Koninie. Najpierw spotkał się z działaczami futbolu kobiecego, a następnie podczas konferencji prasowej przedstawił rządowy „Program wsparcia Akademii Piłkarskich działających przy klubach Ekstraligi i I ligi kobiet” dzięki, któremu w tym roku kluby dwóch najwyższych klas rozgrywkowy piłki kobiece w Polsce otrzymają łącznie 6 milionów złotych. W przypadku sukcesu programu dedykowanego wsparciu młodzieży zakłada się, że w kolejnych latach budżet projektu ma cyklicznie wzrastać.

Minister Sportu na konferencji prasowej nie szczędził gorzkich słów wobec działań Polskiego Związku Piłki Nożnej w zakresie piłki kobiecej. - Z tego miejsca, ze stadionu, na którym trenują piłkarki Medyka Konin apeluję do władz w PZPN, żeby wreszcie dostrzegli, że kobiety mają prawo same decydować o swoich funduszach, o tym jak wyglądają rozgrywki, jak powinien wyglądać system szkolenia, infrastruktura, itd. Pod tym względem PZPN jest bardzo mocno zacofany - mówił Nitras.

- Obecnie o piłce kobiecej decydują działacze na co dzień zajmujący się piłką męską. Na różnych poziomach władz PZPN są mężczyźni, którzy w ramach jakiś negocjacji, czy porozumień powyborczych dostają jakąś funkcję i odpowiadają za piłkę kobiecą. To nie jest właściwy kierunek rozwoju - ocenił minister dodając jednocześnie, że w piłce kobiecej jest miejsce nie tylko dla kobiet, lecz także mężczyzn oddanych kobiecemu futbolowi zarówno jako trenerzy, jak i działacze. Minister wspominał także o swojej inicjatywie wprowadzenia parytetów do zarządów związków sportowych.

Przed konferencją prasową minister gościł w siedzibie Medyka Konin gdzie spotkał się z prezydium Federacji Klubów Piłkarstwa Kobiecego, którą reprezentowali włodarze Medyka Konin, Górnika Łęczna i Pogoni Szczecin. Federacja powstała w zeszłym roku jako skutek niewystarczających, a w niektórych aspektach wręcz negatywnych działań PZPN. - Nie dziwie się klubom, które stowarzyszyły się w federację. Próbują stanowić zorganizowane środowisko, które wywalczy należne im prawa w Polskim Związku Piłki Nożnej - skwitował minister.

- Jestem głęboko przekonany, że dzięki programowi najbliższe lata przyniosą na tyle dynamiczny rozwój piłki kobiecej, że w perspektywie 7-10 lat nie będziemy patrzeć w Polsce na piłkę kobiecą, jak na dodatek do piłki nożnej męskiej, tylko jak na samodzielny silny podmiot i pod tym względem zbliżymy się do najpoważniejszych europejskich krajów, jak Niemcy Francja, czy kraje skandynawskie - usłyszeliśmy od Ministra Sportu i Turystyki.